środa, 30 stycznia 2013

Hey ;)

Uch na szczęście wracam już do żywych i choroba przestała się nade mną znęcać ;P. Trochę zaległości mi się porobiło w szkole, ale wszystko da się nadrobić. Już prawię skończyłam pisać swoje wypociny o "Krainie Chichów" także niedługo coś tam się pojawi na temat tej książki. Bardzo mnie zaskoczyła jej treść, nie mniej jednak jest świetna.

Jutro idę koleżankami z klasy potowarzyszyć przy oddawaniu krwi. Niestety ja jeszcze przez 3 miesiące nie mogę, ale to już niedługo i w końcu oddam krew miejmy nadzieję ;). Jako że już jestem przy tym temacie to zachęcam Was do pomocy małej Zosi link jest tutaj [KLIK]. Warto pomagać :)

Nie mogę się też doczekać piątkowego wyjazdu do teatru im. Juliusza Osterwy do Lublina. Spektakl nosi nazwę "Komedia Teatralna". Zapowiada się ciekawie :). Na poprzednich sztukach wystawianych w tym teatrze świetnie się bawiłam. Zwłaszcza na "Bogu" Woody'ego Allen'a. Przezabawny spektakl, na 90 minut jakieś 75 spędziłam na śmianiu się. Chociaż wydawałoby się, że ta sztuka najbardziej mi się podobała to tak nie jest. "Iwona, księżniczka Burgunda" dramat W. Gombrowicza najbardziej zapadł mi w pamięci. Oglądając go na deskach teatru nie do końca wiedziałam o co w nim chodzi, a zwłaszcza po ostatniej scenie miałam kompletny mętlik w głowie. Jednak po głębszym zastanowieniu się i przeczytaniu dramatu wiele mi się w głowie rozjaśniło. Polecam wszystkim, którzy nie byli jeszcze w teatrze, aby się udali do niego, ponieważ na prawdę warto zobaczyć na żywo grę aktorską. Jest to wspaniałe przeżycie :)

Życzę miłego końca tygodnia i udanego weekendu ;)


Nymp

sobota, 26 stycznia 2013

Cześć ;)

   Ostatnio nic nie dodawałam, ponieważ 19 stycznia miałam studniówkę i szkoła oraz przygotowania do niej pochłonęły cały mój czas, a w ten poniedziałek zepsuła mi się klawiatura, ale dzięki życzliwości koleżanki mogę to napisać ;)Studniówka była genialna i mimo moich obaw bawiłam się świetnie i tutaj należą się ogromne podziękowania dla mojego partnera za wspaniałą zabawę. Szkoda tylko, że poprawiny już nie były tak udane, ale nie one były ważne tylko wcześniejszy dzień ;).

Kilka dni temu znów zachorowałam, ale mimo choroby nie jest tragicznie. Będę miała więcej czasu na czytanie książek. Wczoraj przyjaciółka wysłała mi ten cytat "Boję się że pewnego dnia stracę to wszystko, co nie dość kochałem. Pamiętaj i nie wahaj się kochać tego, co kochać warto...".  
Pochodzi on z książki Pana Jonathana Caroll'a "Drewniane morze". Jako, że byłam akurat w bibliotece ruszyłam na poszukiwanie tej książki, lecz była tylko "Kraina Chichów". Od razu bez wahania złapałam ją i po powrocie do domu zaczęłam czytać. Mimo, iż wcześniej zaczęłam czytaj inną książkę.  Już ją kończę i po przeczytaniu pewnie dodam recenzję. A jako przedsmak książki podam z niej cytat "Czytanie książki jest, przynajmniej dla mnie, jak podróż po świecie drugiego człowieka. Jeżeli książka jest dobra, czytelnik czuje się w niej jak u siebie, a jednocześnie intryguje go, co mu się tam przydarzy, co znajdzie za następnym zakrętem. A jeżeli książka jest marna, przypomina przeprawę przez Secaucus w New Jersey: cała okolica cuchnie i człowiek żałuje, że w nią w ogóle zabrnął, ale skoro już tak się stało, zamyka okna i oddycha ustami, żeby jakoś dotrwać do końca."
Po przeczytaniu cytatu, który mi wysłała zaczęłam się zastanawiać czy faktycznie wszystkie moje decyzje jakie w życiu miłosnym podjęłam były słuszne. Nigdy jeszcze urywek książki nie dał mi tyle do myślenia. I to uświadomienie sobie, że w pewnym rozdziale mojego życia popełniłam taki znamienny błąd, że świadomość iż gdybym postąpiła inaczej tak na prawdę zmieniłby cały ten czas od rozpoczęcia liceum jest okropne. Być może jego imię będę nosiła w sercu do końca życia nawet jeżeli więcej go nie spotkam. Ale koniec tych miłosnych wywodów, bo smutno się robi ;). 

Będę się starała regularnie pisać na blogu przynajmniej raz w tygodniu na weekendzie ;)

Nymp

niedziela, 13 stycznia 2013

Początek ;)

Cześć ;)

Hey na imię mi Kaśka i jestem tegoroczną maturzystką. Generalnie nigdy nie "kręciło" mnie posiadanie bloga, ale zostałam natchniona przez koleżankę z klasy. Czytałam akurat jej recenzję książki, którą pożyczyłam jej jakiś czas temu. Jest to książka Anny Bojarskiej "Bóg pali cygara". Zachęcam do zajrzenia na jej bloga o ile ktokolwiek trafi na mój ;)  [Klik] . Będę zamieszczała tutaj swoje przemyślenia na wszelkie tematy. Może sama zrobię jakąś recenzję książki, płyty czy też filmu, ale to się okaże z czasem ;).

Jak pewnie wszyscy wiedzą dzisiaj był 21 finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Oczywiście mnie nie mogło zabraknąć w gronie wolontariuszy ;). Uwielbiam takie akcje. Było pełno serdeczności od strony ludzi, śmiechu i radości. Uciełyśmy z Kamilą i ludźmi wiele miłych i ciekawych rozmów, starałam się wszystkich zarazić uśmiechem. To wspaniałe jest, że tylu ludzi chce pomagać i tę pomoc niesie potrzebującym, aż serce rośnie. No, ale nie obyło się bez zgryźliwości ze strony "przesympatycznych" starszych pań. Ja rozumiem, że nie każdy chce czy też może pomóc, ale przesadą jest już jak ktoś perfidnie w twarz mówi Ci, że te pieniądze albo dla siebie zbieramy albo "Owsiak to cham i złodziej, a te pieniądze zamiast na WOŚP to na Rydzyka dać".  Jeżeli ktoś nie chce wspomagać takiej akcji to niech przejdzie obojętnie obok wolontariuszy, a swoje refleksje pozostawić dla siebie, bo to nie jest przymusowa zbiórka. Ale najważniejsze jest że są jeszcze ludzie, którzy pomagają, ponieważ każdy grosz się liczy :)

Tym akcentem zakończę mój pierwszy post i życzę udanego poniedziałku ;)

Nymp